Jesień, czyli czas chorób, ale czy na pewno?
Cześć dziewczyny,
od pewnego czasu zastanawiałam się. Jak by to zrobić, by minął mnie okres chorób, wszelkiego rodzaju gryp, przeziębień, angin itp. Jak to zrobić, by moje ciało, jak i duch nie poczuły skutków zmiany temperatury, zimnego wiatru i pierwszych przymrozków. Cóż na początku było trudno, ale znalazłam sposoby, niektóre są od mojej babci. Mam nadzieje, że one Was pomogą jak i mi. Chociaż, gdy byłam mała bardzo chorowałam, teraz mam tylko lekkie katary, lub bóle gardła, ale choroby mnie mijają. Mam nadzieję, że choć trochę Wam pomogę.
Zacznijmy więc od początku. Najlepszym sposobem jest unikanie wszelkich bakterii bądź wirusów. Tak wiem, zaraz powiecie że to nie możliwe, ale jednak da się. Szczególnie ważne jest to u małych dzieci do pierwszego roku życia. Wtedy gdy np. idziemy na wizytę kontrolną do lekarza powinniśmy wybierać przychodnie gdzie jest możliwość odizolowania dzieci chorych lub zdrowych. Następną kwestią jest transport publiczny tutaj powinniśmy nosić coś na twarzy. Bardzo skrajnym przypadkiem jest mój kolega który ubzdurał sobie, że będzie jeździł w masce szpitalnej w autobusie. Od tamtego razu go unikam, bo nie mogę przy nim usiedzieć spokojnie ;-) Myślę, że jak zarzucimy apaszkę lub cienką chustkę na usta to nas w jakimś stopniu ochroni. Druga sprawa nie dotykamy nic w autobusie(tramwaju itp.), jak musimy to w rękawiczkach, a jak nie mamy to jak najszybciej po wyjściu myjemy dłonie. Niestety, ale gdy wyobrażam sobie tych brudasów i inne osoby z komunikacji miejskiej to, aż mnie krew zalewa, że ktoś taki w ogóle jedzie? Kolejną sprawą jest hartowanie organizmu. Ja 3 lata temu postawiłam na basen, saunę i zimne prysznice. Efekt był bardzo dobry, polecam, ale takie zabiegi trzeba wykonywać min raz w tygodniu.
Teraz czas przejedzmy do jedzenia, syropów, soków i innych rzeczy, które zwiększa naszą odporność.
1. Syrop z sosny. Moja babcia robi go, gdy drzewa puszczają młode pędy. Jest świetny na odporność, gardło i wszelkie dolegliwości związane z kaszlem. W dodatku jest pyszny, jak dla mnie trochę zbyt słodki, ale nie mogę na niego narzekać, bo to 1oo% natura! Przepis znalazłam np. tutaj. [KLIK]
2. Czosnek, cebula. Chyba wszyscy znamy ten sposób, nie polecam jeść tych warzyw przed wyjściem ;) Z cebuli robię też mikstury z miodem, cytryną, cukrem, co potem daje mi mało smaczny syrop, który jest bardzo dobry na odporność. Zalecam go pić wieczorem :)
3. Ryby i owoce morza. Są bardzo dobre na naszą odporność, ale również zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe z grupy omega-3. Najwięcej zawierają go łososie, polecam raz na jakiś czas zjeść chociaż trochę ;) Ja z braku czasu, zazwyczaj łykam 2 razy dziennie tran przez pół roku, większa to moją odporność bardzo dobrze, ale taką kuracje należy rozpocząć najpóźniej w sierpniu, by choć trochę nas uchroniło, ale ja zalecam wcześniej.
4. Witamina C, cynk, żelazo. jeśli chodzi o te substancję to znajdziecie ich dużo np. w natce pietruszki, orzechy, ziarna zbóż, wołowina, soja, fasola biała, ziemniaki, korzeń pietruszki i wiele więcej. Trzeba po prostu jeść sporo warzyw i owoców, dodatkowo pełno ziarniste pieczywo oraz gotowane mięsa. Myślę, że taka kuracja na pewno pomoże.
Dziewczyny jeszcze jedna ważna sprawa. Minimum raz na rok idziemy do lekarza i poprośmy o wszystkie wyniki. Wiadomo zdrowe odżywanie nam pomaga, ale czasem mamy niedobory lub nadmiary pewnych substancji! Dzięki temu będziemy wiedzieli czego unikać w zbyt dużej ilości ,albo co wprowadzić do diety.
Zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele czynników może wpływać na Nasz układ odpornościowy, lecz wszystkie zamieszczone tutaj sposoby i pomogły mi, i mam nadzieję, że Wam również będą służyć.
Jak mijają u Was pierwsze dni jesieni? Mam nadzieje, że bez chorób!
Pozdrawiam gorąco i dziękuję za wszystkie komentarze!
Zdjęcia w poście ze strony deviantart.com
PS Co do problemu z blogiem, jeszcze nie ustąpił, ale wiem, że to coś z moim komputerem, bo strony przełączają mi się na jakiś błąd z Windows. Mam nadzieję, że szybko to ogarnę.
Całuski :*
od pewnego czasu zastanawiałam się. Jak by to zrobić, by minął mnie okres chorób, wszelkiego rodzaju gryp, przeziębień, angin itp. Jak to zrobić, by moje ciało, jak i duch nie poczuły skutków zmiany temperatury, zimnego wiatru i pierwszych przymrozków. Cóż na początku było trudno, ale znalazłam sposoby, niektóre są od mojej babci. Mam nadzieje, że one Was pomogą jak i mi. Chociaż, gdy byłam mała bardzo chorowałam, teraz mam tylko lekkie katary, lub bóle gardła, ale choroby mnie mijają. Mam nadzieję, że choć trochę Wam pomogę.
Zacznijmy więc od początku. Najlepszym sposobem jest unikanie wszelkich bakterii bądź wirusów. Tak wiem, zaraz powiecie że to nie możliwe, ale jednak da się. Szczególnie ważne jest to u małych dzieci do pierwszego roku życia. Wtedy gdy np. idziemy na wizytę kontrolną do lekarza powinniśmy wybierać przychodnie gdzie jest możliwość odizolowania dzieci chorych lub zdrowych. Następną kwestią jest transport publiczny tutaj powinniśmy nosić coś na twarzy. Bardzo skrajnym przypadkiem jest mój kolega który ubzdurał sobie, że będzie jeździł w masce szpitalnej w autobusie. Od tamtego razu go unikam, bo nie mogę przy nim usiedzieć spokojnie ;-) Myślę, że jak zarzucimy apaszkę lub cienką chustkę na usta to nas w jakimś stopniu ochroni. Druga sprawa nie dotykamy nic w autobusie(tramwaju itp.), jak musimy to w rękawiczkach, a jak nie mamy to jak najszybciej po wyjściu myjemy dłonie. Niestety, ale gdy wyobrażam sobie tych brudasów i inne osoby z komunikacji miejskiej to, aż mnie krew zalewa, że ktoś taki w ogóle jedzie? Kolejną sprawą jest hartowanie organizmu. Ja 3 lata temu postawiłam na basen, saunę i zimne prysznice. Efekt był bardzo dobry, polecam, ale takie zabiegi trzeba wykonywać min raz w tygodniu.
Teraz czas przejedzmy do jedzenia, syropów, soków i innych rzeczy, które zwiększa naszą odporność.
1. Syrop z sosny. Moja babcia robi go, gdy drzewa puszczają młode pędy. Jest świetny na odporność, gardło i wszelkie dolegliwości związane z kaszlem. W dodatku jest pyszny, jak dla mnie trochę zbyt słodki, ale nie mogę na niego narzekać, bo to 1oo% natura! Przepis znalazłam np. tutaj. [KLIK]
2. Czosnek, cebula. Chyba wszyscy znamy ten sposób, nie polecam jeść tych warzyw przed wyjściem ;) Z cebuli robię też mikstury z miodem, cytryną, cukrem, co potem daje mi mało smaczny syrop, który jest bardzo dobry na odporność. Zalecam go pić wieczorem :)
3. Ryby i owoce morza. Są bardzo dobre na naszą odporność, ale również zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe z grupy omega-3. Najwięcej zawierają go łososie, polecam raz na jakiś czas zjeść chociaż trochę ;) Ja z braku czasu, zazwyczaj łykam 2 razy dziennie tran przez pół roku, większa to moją odporność bardzo dobrze, ale taką kuracje należy rozpocząć najpóźniej w sierpniu, by choć trochę nas uchroniło, ale ja zalecam wcześniej.
4. Witamina C, cynk, żelazo. jeśli chodzi o te substancję to znajdziecie ich dużo np. w natce pietruszki, orzechy, ziarna zbóż, wołowina, soja, fasola biała, ziemniaki, korzeń pietruszki i wiele więcej. Trzeba po prostu jeść sporo warzyw i owoców, dodatkowo pełno ziarniste pieczywo oraz gotowane mięsa. Myślę, że taka kuracja na pewno pomoże.
Dziewczyny jeszcze jedna ważna sprawa. Minimum raz na rok idziemy do lekarza i poprośmy o wszystkie wyniki. Wiadomo zdrowe odżywanie nam pomaga, ale czasem mamy niedobory lub nadmiary pewnych substancji! Dzięki temu będziemy wiedzieli czego unikać w zbyt dużej ilości ,albo co wprowadzić do diety.
Zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele czynników może wpływać na Nasz układ odpornościowy, lecz wszystkie zamieszczone tutaj sposoby i pomogły mi, i mam nadzieję, że Wam również będą służyć.
Jak mijają u Was pierwsze dni jesieni? Mam nadzieje, że bez chorób!
Pozdrawiam gorąco i dziękuję za wszystkie komentarze!
Zdjęcia w poście ze strony deviantart.com
PS Co do problemu z blogiem, jeszcze nie ustąpił, ale wiem, że to coś z moim komputerem, bo strony przełączają mi się na jakiś błąd z Windows. Mam nadzieję, że szybko to ogarnę.
Całuski :*
Ja właśnie jestem w trakcie leczenia przeziębienia :D
OdpowiedzUsuńJesienią mam często problemy z nerkami, ale odpukać. ;) Tą weryikację obrazkową mogłabyś wyłączyć co? ;))
OdpowiedzUsuńja też się leczę z paskudnego przeziębienia:(
OdpowiedzUsuńCebula,czosnek i ryby to dla Nas podstawa ,dzięki nim rzadko chorujemy :)
OdpowiedzUsuńCebula i czosnek to cudowne naturalne antybiotyki, ale niestety mój żołądek cebuli nie znosi. Czosnek lepiej, ale z umiarem :(
OdpowiedzUsuńDla mnie niestety każda pora roku jest " dobra " na chorowanie ;/ ostatnio moja odporoność ardzo spadła ;(
OdpowiedzUsuńCzosnek, cebula - nie wyobrażam sobie kuchni bez nich podobnie jest z rybami.
OdpowiedzUsuńczosnek z mlekiem mniam
OdpowiedzUsuńMój organizm od kilku mies. traci odporność co miesiąc, ale wszystko przez leki.. kiedyś wyleczyłam się tranem, nie chorowałam rok. Teraz znów zażywam tran i zobaczymy.
OdpowiedzUsuń