Opróżniamy nasze kosmetyczki: moje produkty do pielęgnacji twarzy
Cześć,
zapraszam Was na kolejny wpis z serii wyzwania dla blogerek urodowych, czyli moje kosmetyki do pielęgnacji twarzy. Nie jestem fanką posiadania zbyt dużej liczby kosmetyków pielęgnacyjnych ale mam nadzieję, że to co Wam zaprezentuję przyda się Wam. Zapraszam!
Powyżej przedstawiam Wam moją minimalistyczną pielęgnacje. Myślę, że pierwszy rzut oka widać, że dla mnie jest najważniejszy demakijaż, dobre oczyszczenie twarzy jak również nawilżenie i walka z niedoskonałościami cery. Teraz przejdę do szczegółów.
Na początek przedstawiam Wam płyn micelarny z Tołpy [1]. Produkt ten mnie ciągle zastanawia i nie mam jednego zdania, ponieważ raz zmywa wszystko, nie powoduje podrażnień, lecz jest niewydajny i słabo nawilża oraz miewa problemy z wodoodpornymi kosmetykami do oczu. To taki średniak ale dla skóry wrażliwej się sprawdził. Mój nr 2 to Livioon face glove [2] [KLIK do recenzji]. Mój ulubieniec na wyjazdy i szczególnie, gdy nie chce brać płynów i zbędnego bagażu. Świetnie zmywa makijaż, łatwo się czyści i jest bardzo delikatny dla skóry. Mój hit tych wakacji! Następny produkt [3] to mój stary przyjaciel. Używam go już od bardzo dawna i nie wiem która to już butelka. U mnie sprawdza się dobrze chociaż czasem szczypie w oczy. Innych wad w nim nie widzę. Na sam koniec mój ulubiony czyścik czyli silikonowa szczoteczka do twarzy. Powiem szczerze, że do zakupu zachęciła mnie przyjaciółka oraz szum blogowy, no i ta cena . U mnie świetnie się sprawdza, łatwo usuwa martwy naskórek i doczyszcza moją problematyczną cerę z niedoskonałości. Dla mnie świetna rzecz.
Teraz czas na głębokie odżywianie mojej skóry twarzy. Na pierwszy ogień pójdzie olejek kokosowy od firmy Loton [5], który zalecany jest do twarzy, ciała i włosów. U mnie znalazł zastosowanie najbardziej na twarzy, ponieważ świetnie nawilża, jest wydajny, zapobiega wypryskom oraz świetnie pachnie! Można by go zjeść. [KLIK do recenzji]. Teraz czas na mój ulubiony produkt bo twarzy [6] od AVON, stosuje go raz w tygodniu i powiem Wam, że moja cera jest świetnie oczyszcza z trudno usuwających się niedoskonałości, zapewnia mi efekt gładkości i regeneracji przez parę dni. Pierwszą maseczką którą uwielbiam jest Perfekta [7] nawilżająca z aloesem. Podoba mi się w niej, że nie trzeba jest zmywać, szybko się wchłania, skóra jest po niej gładziutka i promienna. Uwielbiam ją To ona jest moim malutkim grzeszkiem w drogeriach. Na sam koniec zaprezentuje Wam maseczkę błotną od AVON z minerałami z Morza Martwego [8]. Uwielbiam błotne maseczki, bo dobrze nawilżają i oczyszczają mi cerę a ponadto są wydajne i tanie. Tą maseczkę nabyłam za 6 zł w jednym z katalogów, już teraz czaję się na czekoladową ale chcę ją trochę mocniej wykończyć, bo nie lubię robić dużych zapasów!
Teraz czas na kremy do twarzy i maści. W moim krótkim życiu przebrnęłam już przez wiele różnych firm i mogę powiedzieć, że bardzo trudno jest dobrać coś co będzie idealnie współgrało z naszą cerą. Dlatego też mam kosmetyk [8] Bambino zawsze w zanadrzu, nie ważne czy używam innych ten mnie zawsze uratuje. Jakiś kosmetyk źle nawilża, ten to zrobi, coś uczuli to zawsze mogę zmieć na ten. To taka pomoc na wszystkie moje dolegliwości. Następny produkt można nabyć w każdej aptece za psie pieniądze, czyli [10] Tormentiol. Jego jedyną wadą jest to że brudzi wszystko wokoło ale czyni cuda, wspomaga gojenie się ran i zapobiega wypryskom. Kosmos. Zaś na sam koniec mój ulubieniec, szczególnie na noce czyli Lirene [11] [KLIK do recenzji]. U mnie się świetnie sprawdził a w duecie z olejkiem kokosowym to bomba nawilżająca.
I tak oto prezentuje się moja pielęgnacja twarzy.
Jaką Wy pielęgnacje stosujecie? Mieliście już styczność w tymi kosmetykami? Jak się u Was sprawdziły?
Już za tydzień mój make up! Bądźcie ze mną!
Pozdrawiam serdecznie.
zapraszam Was na kolejny wpis z serii wyzwania dla blogerek urodowych, czyli moje kosmetyki do pielęgnacji twarzy. Nie jestem fanką posiadania zbyt dużej liczby kosmetyków pielęgnacyjnych ale mam nadzieję, że to co Wam zaprezentuję przyda się Wam. Zapraszam!
Powyżej przedstawiam Wam moją minimalistyczną pielęgnacje. Myślę, że pierwszy rzut oka widać, że dla mnie jest najważniejszy demakijaż, dobre oczyszczenie twarzy jak również nawilżenie i walka z niedoskonałościami cery. Teraz przejdę do szczegółów.
Na początek przedstawiam Wam płyn micelarny z Tołpy [1]. Produkt ten mnie ciągle zastanawia i nie mam jednego zdania, ponieważ raz zmywa wszystko, nie powoduje podrażnień, lecz jest niewydajny i słabo nawilża oraz miewa problemy z wodoodpornymi kosmetykami do oczu. To taki średniak ale dla skóry wrażliwej się sprawdził. Mój nr 2 to Livioon face glove [2] [KLIK do recenzji]. Mój ulubieniec na wyjazdy i szczególnie, gdy nie chce brać płynów i zbędnego bagażu. Świetnie zmywa makijaż, łatwo się czyści i jest bardzo delikatny dla skóry. Mój hit tych wakacji! Następny produkt [3] to mój stary przyjaciel. Używam go już od bardzo dawna i nie wiem która to już butelka. U mnie sprawdza się dobrze chociaż czasem szczypie w oczy. Innych wad w nim nie widzę. Na sam koniec mój ulubiony czyścik czyli silikonowa szczoteczka do twarzy. Powiem szczerze, że do zakupu zachęciła mnie przyjaciółka oraz szum blogowy, no i ta cena . U mnie świetnie się sprawdza, łatwo usuwa martwy naskórek i doczyszcza moją problematyczną cerę z niedoskonałości. Dla mnie świetna rzecz.
Teraz czas na głębokie odżywianie mojej skóry twarzy. Na pierwszy ogień pójdzie olejek kokosowy od firmy Loton [5], który zalecany jest do twarzy, ciała i włosów. U mnie znalazł zastosowanie najbardziej na twarzy, ponieważ świetnie nawilża, jest wydajny, zapobiega wypryskom oraz świetnie pachnie! Można by go zjeść. [KLIK do recenzji]. Teraz czas na mój ulubiony produkt bo twarzy [6] od AVON, stosuje go raz w tygodniu i powiem Wam, że moja cera jest świetnie oczyszcza z trudno usuwających się niedoskonałości, zapewnia mi efekt gładkości i regeneracji przez parę dni. Pierwszą maseczką którą uwielbiam jest Perfekta [7] nawilżająca z aloesem. Podoba mi się w niej, że nie trzeba jest zmywać, szybko się wchłania, skóra jest po niej gładziutka i promienna. Uwielbiam ją To ona jest moim malutkim grzeszkiem w drogeriach. Na sam koniec zaprezentuje Wam maseczkę błotną od AVON z minerałami z Morza Martwego [8]. Uwielbiam błotne maseczki, bo dobrze nawilżają i oczyszczają mi cerę a ponadto są wydajne i tanie. Tą maseczkę nabyłam za 6 zł w jednym z katalogów, już teraz czaję się na czekoladową ale chcę ją trochę mocniej wykończyć, bo nie lubię robić dużych zapasów!
Teraz czas na kremy do twarzy i maści. W moim krótkim życiu przebrnęłam już przez wiele różnych firm i mogę powiedzieć, że bardzo trudno jest dobrać coś co będzie idealnie współgrało z naszą cerą. Dlatego też mam kosmetyk [8] Bambino zawsze w zanadrzu, nie ważne czy używam innych ten mnie zawsze uratuje. Jakiś kosmetyk źle nawilża, ten to zrobi, coś uczuli to zawsze mogę zmieć na ten. To taka pomoc na wszystkie moje dolegliwości. Następny produkt można nabyć w każdej aptece za psie pieniądze, czyli [10] Tormentiol. Jego jedyną wadą jest to że brudzi wszystko wokoło ale czyni cuda, wspomaga gojenie się ran i zapobiega wypryskom. Kosmos. Zaś na sam koniec mój ulubieniec, szczególnie na noce czyli Lirene [11] [KLIK do recenzji]. U mnie się świetnie sprawdził a w duecie z olejkiem kokosowym to bomba nawilżająca.
I tak oto prezentuje się moja pielęgnacja twarzy.
Jaką Wy pielęgnacje stosujecie? Mieliście już styczność w tymi kosmetykami? Jak się u Was sprawdziły?
Już za tydzień mój make up! Bądźcie ze mną!
Pozdrawiam serdecznie.
Uwielbiam maseczki Avon Spa :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, lada dzień i ja napisaszę o pielęgnacji twarzy :)
OdpowiedzUsuńZnam micel ale w wersji zielonej i z olejkami ;) A propo pytania pod moim postem o peeling enzymatyczny to mój Lirene kupiłam co prawda w Biedronce (czasem je mają) ale widziałam też w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńDzięki za informację! Będę go szukać :)
UsuńSprawdź w Biedronce bo wczoraj znów je widziałam :)
UsuńDzięki! Na pewno sprawdzę u siebie! :)
UsuńSuper produkty :)
OdpowiedzUsuńTeż używam Garniera do zmywania makijażu :D
U mnie post już jutro :*
P.S. Super blog ! Nie wiem dlaczego do tej pory go nie obserwowałam (byłam już u Ciebie kilka razy i myślałam, że obserwuję, a tutaj patrzę i nie ;)
Zapraszam też do mnie: http://kosmetycznastronazycia.blogspot.com/ :)
Nie znam żadnego z przedstawionych przez Ciebie kosmetyków, ale za to posiadam silikonowy czyścik, mój jest z BU, po który chętnie sięgam ;-)
OdpowiedzUsuńznam tylko micela Garniera i sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńTermentiol i u mnie jest stałym bywalcem w pielęgnacji choć obecnie stosuje pastę lassari :)
OdpowiedzUsuńKrem Lirene muszę koniecznie wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPłyn różowy Garniera również używam od długiego czasu, już przestałam liczyć ile butelek zużyłam :) a o tej silikonowej szczoteczce ciągle czytam same pozytywy, ale nie mogę na nią trafić :(
OdpowiedzUsuńPłyn różowy Garniera również używam od długiego czasu, już przestałam liczyć ile butelek zużyłam :) a o tej silikonowej szczoteczce ciągle czytam same pozytywy, ale nie mogę na nią trafić :(
OdpowiedzUsuńRóżowy Garnier to i mój ulubieniec, maseczki Perfecty i seria z minerałami z Morza Martwego Avon również przypadły mi do gustu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż jestem uzależniona od tej aloesowej maseczki perfecty! Jest super :D Teraz czyszczę kosmetyczkę i szukam produktów, które mnie nie będą zapychały - naprowadziłaś mnie na trop, że może warto jakieś kremy dla dzieci zakupić. Muszę posprawdzać składy. ;) Kokos u mnie odpada (chociaż na włosy jest megaa ;))
OdpowiedzUsuńRóżowego Garniera również uwielbiam! A z Planet Spa u mnie bywa różnie - raz lepiej, raz gorzej.
OdpowiedzUsuńPoznaję się z różowym Garnierem, a rękawice Glow mam do wypróbowania :) kremy z Lirene też lubię, ale do cery naczynkowej :)
OdpowiedzUsuńkiedyś lubiłam płyn Physio, ale zmieniłam o nim zdanie :/ za to różowy Garnier i maseczka błotna od dawna spisują się bez zarzutu :)
OdpowiedzUsuń