Chłopcy lubią klocki czyli recenzja klocków Blocków

Cześć,

jak byłoby cudownie cofnąć czas i znów stać się dzieckiem. Te wspólne zabawy i rozhulana wyobraźnia, to był najlepszy okres w moim życiu. Jednak teraz jestem dorosła i do dziś uwielbiam oglądać bajki i bawić się z najmłodszymi. Moją uwielbioną zabawą z dzieciństwa były zdecydowanie klocki. Mogłam z nich wyczarować wszystko.


Od kiedy pamiętam u mnie w domu rodzinnym jak i na swoim zawsze było pełno dzieci. Bajki lecą na okrągło, zabawki są w każdym zakamarku, a pod łóżkiem znajdę nie jeden okruszek. Chciałam zrobić wielką niespodziankę kuzynom. Ostatnio dużo u nas przebywają i myślałam jak urozmaicić spędzony u mnie czas. Trafiłam na klocki Blocki których chłopaki nie znali, jednak od razu zaczęła się zabawa.


Plusem tych zabawek są kolorowe i czytelne opakowania. Dokładnie wiemy czego się spodziewać, ale jednak jest dużo zabawy i ciekawości czy wyjście tak jak na obrazku. Zaprezentowane produkty są pięknie i jak do tej pory się nie zawiodłam, wszystko w środku jest identycznie. Produkty w środku posortowane są wielkością albo miejscem wykorzystania. Osobno znajdziemy klocki wykorzystywane do zrobienia ludzików czy samochodów. Wszystkie klocki łatwo jest znaleźć, dzięki odpowiednim kolorom i wielkością. Do całego zestawu dołączona jest instrukcja. Format jej zależy od ilości klocków i trudności ułożenia. Miejscami nie zauważyłam, że jakieś klocki trzeba było dołożyć. Trzeba dokładnie obserwować instrukcje. Każdy klocek jest solidny i nie jedno już przeżył, a jednak jest cały. Jedną z wad jest to, że albo jeden klocek trzyma się za mocno, a zaś drugi wypada przy ruchu. Tutaj było to nieco irytujące dla małych konstruktorów.



Skala trudności klocków była dostosowana do wieku małych miłośników. Z każdym dali sobie rade. Były pojedyncze sytuacje w których im pomagałam. Głównie, żeby było szybciej, jednak dzielnie działali. Dzieciaki były bardzo zafascynowane i bardzo się starały. Było widać, że im się to podoba i chciały pokazać, że dadzą sobie radę. Byłam z ich dumna. Świetnie dali sobie radę.



Gotowa budowla jest solidna i trwała. Mam dwa duże zestawy i jeden mały. W tych trzech zestawach znalazły się może 3/4 klocki które słabiej się trzymają albo są lekko wygięte. Jednak nie przeszkadza to w zabawie. Jak dla mnie można na takie problemy przymknąć oko. W moim zestawie znalazła się remiza strażacka z samochodzikiem, ciężarówka z wózkiem widłowym oraz samochód policyjny, z możliwością zamykania skazanych. ;)




Najbardziej zadowolona jestem z wyglądu zabawek. Wyglądają niezwykle magicznie i można zagłębić się w ich historię. Tak wiele zabaw już z nimi mieliśmy, a jeszcze ile przed nami. W zestawach jest dużo dodatków oraz elementów. Dużą zaletą jest cena, produkty są przystępne cenowo w porównaniu do konkurencji. Szczerze polecam spróbować, dzieciaki były zachwycone, zresztą ja tak samo. Jestem pewna, że kupię inne zestawy.

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia!

A co u mnie?

Cześć,

nie było mnie tu już bardzo dawno. Ciągle brak mi czasu na wszystko. Czy Wy też tak macie? Parę miesięcy temu był mój ślub. Życie poukładało się przewrotnie i został nam do remontu dom. Wszystko jest na wysokich obrotach. Dawno czas nie uciekał tak mi przez palce.

 Jakie mam plany na przyszłość?


Remont domu
Tutaj szalejemy już od lipca. Obecnie wszystko co chcieliśmy to wywaliliśmy. Wszystkie ściany i podłogi sami skuwaliśmy. Ostatnia posadzka już dziś jest zalewana, więc praktycznie jedno z głowy. Teraz czas na zrobienie ścian, sufitów, podłączenie pieca itd. Czeka nas natłok pracy ale jak nie my to kto.


Podróże
Nasza podróż poślubna, a właściwie jej brak, czyli jeden dzień na termach raczej się pod to nie zalicza. Postanowiliśmy sobie to odbić jeżdżąc po Polsce. Z racji, że jesteśmy nową rodziną, chcemy odhaczyć wszystko co w naszym zasięgu. Od pewnego czasu mam Mapkę Zdrapkę która dostałam na Spotkaniu blogerek blogowelove. Pomyślałam, że skoro ją mamy było by ciekawie odhaczać na niej zobaczone miejsca. Wtedy łatwiej zaznaczać podróże małe i duże, a przy okazji to świetna zabawa. U mnie brak jeszcze ramki, którą muszę dokupić i powiesić na honorowym miejscu. Jak tylko zawiśnie na pewno wstawię zdjęcie i pokażę. Dostałam też mapkę magnetyczną, która zagościła na lodówce. Prezentuje się elegancko i myślę, że najbardziej imponująco wygląda na żywo. Już nie mogę się doczekać zakreślenia pierwszej zagranicznej podróży. A Wy jakie macie wspólne pasje, hobby które robicie razem?




A jak z blogiem?
Tutaj zostawiam znak zapytania. Nie mówię tak ani nie. Zostawiam sobie otwartą kartę, bo szkoda tu nie wrócić ale puki co jestem zmuszona częściowo go zawiesić. Będę komunikować się głównie na instagramie, gdzie zobaczycie co u mnie. Zobaczycie jak idą prace remontowe oraz gdzie teraz mnie wywiało. Tutaj będę zaglądać zdecydowanie rzadziej, puki nie osiądę na swoim. Mieszkanie na wariackich papierach jest dobre na krótką metę, na dłuższą męczy. 

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia!

Blogowelove - Relacja ze spotkania

Cześć

Na początku lipca miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu blogerek. To był niezwykle udany czas. Mogłam złapać trochę dystansu do życia i odpocząć od otaczającego mnie świata. Poznałam grono wspaniałych dziewczyn oraz piękno mazurskiego krajobrazu. Spotkanie odbyło się w Folwark Łuknajno w pobliżu Mikołajek, tuż obok cudownych jezior. To był mój tydzień przed ślubny i trochę się zastanawiałam czy jechać, jednak jak to mówią raz kozie śmierć i nie żałuję. Trafiła się idealna odskocznia od stresów i przygotowań. Organizatorkami spotkania była Emilia Wawrzonkowska autorka bloga Mama i Syn zgrany TEAM oraz Paulina Grochowska autorka bloga Oli Loli New Life. Zapraszam na moją relacje ze spotkania Blogowelove.


Miejsce jak ze snu!
Spotkanie odbyło się pod Mikołajkami w bardzo uroczym miejscu zwanym Folwark Łuknajno. Gospodarze udostępnili nam część miejsca na odpoczynek i zabawy. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie tutejsza kuchnia, która na pewno zostanie na długo w mojej pamięci. Spróbowałam między innymi zupę szczawiowo-pokrzywową, tradycyjny mazurski kociołek, czy babę mazurską którą ugotowałam razem z dziewczynami. Sama okolica, była bardzo przyjazna, pełna różnych aktywności fizycznych ale i miejsca do wypoczynku. Wszystko było niby blisko Mikołajek ale w odosobnieniu, dzięki czemu mogłam fizycznie jak i psychicznie odpocząć. Wszystko dla mnie jak najbardziej na tak!





Atrakcji nie mogło zabraknąć
Mimo, że jechałam z nastawieniem, że muszę wypocząć i taki był zamysł spotkania, nie mogło się obyć bez atrakcji, których było co niemiara. Trochę pokrzyżowała nam pogoda plan spotkania, jednak nie mogłam się nudzić i miałam możliwość poznać świetne dziewczyny! Mieliśmy zawody, jedne polegały na skojarzeniach, zaś drugie sportowe. Pierwsze  z nich czyli skojarzenia, w których tłumaczyliśmy mazurskie słowa, było śmiechu było co niemiara. Zaś drugie polegało na biegach z taczkami, napełnionymi wodą oraz rzucaniu ziemniakami do celu. Było fantastycznie! Mieliśmy też okazję robić naturalne świeczniki dzięki Pani Ani z pracowni Cuda Wianki. Wszystko było w 99% naturalne, jedynym orzeszkiem był pistolet z klejem na ciepło. Gdzie tylko okiem sięgnąć same dzieła sztuki.
Wieczory spędzaliśmy na gadaniu, planszówkach oraz leniuchowaniu. Działo się co niemiara, a ja dawno się tak dobrze nie bawiłam na spotkaniu.
Jak spotkanie to również coś słodkiego. Na nas czekały każdego dnia świetne rarytasy. Jednak największe powodzenie miał tort od pracowni Słodka Fantazja, który podbił serca wyglądem jak i smakiem.




Organizatorzy:
OliLoli New Life
Zgrany team
Uczestnicy:
1.       Mamik pisze
2.       Wysmakowane.pl
3.       Kobiecamama
4.       Niezłe ziółko
5.       Mamatrójki
6.       CoverBaby
7.       Mama do sześcianu
8.       Pielęgnacyjna rewolucja
9.       Nieleniwa Pani domu
10.   Birginsen

Sponsorów spotkania było bardzo wiele i muszę im z całego serca podziękować, bo dawno nie byłam tak zaszczycona. Tym bardziej, że duża część z nich przeznaczona była na cel charytatywny dla fundacji Sedeka i jej podopiecznej Elwiry. Cieszę się, że można było połączyć zabawę z pomocą w tak zacnym celu.
Świetnie, że mogłam zobaczyć jak i testować nowości od Eveline Cosmetic i Linomag. U mnie nowości kosmetyczne są zawsze miło widziane.
Niżej na zdjęciach garść drobiazgów od sponsorów. 































Poniżej plakat ze wszystkimi sponsorami oraz linkami.




Sponsorzy spotkania: Gehwol, Alexander Toys, Folwark, Chitozan Naturalny, Pupus, Bispol, Elfa Pharm, Biolonica, Majunto, Oillan, Miodziki, Klocki Blocki, Teekanne, Tron – nocnik jednorazowy, Mapka zdrapka, Primavika, Madonis, Wydawnictwo Insignis, Equilibra, Granna, Bielenda, Oryginalny sok, Miodowa mydlarnia, Shefoot, Bare Care, Wyroby Cukiernicze Brześć, Bajkopis, Arte Point, Kosmetyki CD, Czerwony Konik, Prouve, Herbs&Hydro, More Bananas, Artal, Laboratoires Expanscience, Pracownia na Leśnej, Moje Bambino, Ziaja.

instagram

POLECANE DLA CIEBIE